Jezus ze swymi apostołami upodobał sobie zbocze Góry Oliwnej, które nazwę otrzymało od gaju oliwnego porastającego obficie zbocza wzniesienia. Ogród Oliwny był więc świadkiem wielu wydarzeń z życia Jezusa i jego uczniów.

Cień drzew dawał wytchnienie i ukojenie po czasie spędzonym w gwarnej Jerozolimie. Ponadto na szczycie wzgórza znajdowała się biblijna Betania, dzisiejsza Azarija, która imię zyskała od mieszkającego w niej, wraz z siostrami: Martą i Marią, Łazarza. Byli to przyjaciele Jezusa, więc niejednokrotnie przemieszał szlak skryty pod konarami drzew, by się z nimi spotkać.

Dziś, w Wielki Czwartek po Ostatniej Wieczerzy Chrystus zabiera w ulubione miejsce, tak dobrze sobie znane, apostołów, by się modlić. Jezus nie miał domu w Jerozolimie, nie miał w niej zacisznego miejsca, w którym mógłby w „zaciszu domowego ogniska” porozmawiać z Ojcem. Idzie więc tam, gdzie czuje

się dobrze, do miejsca, które przywodzi mu na myśl miłe wspomnienia czasu spędzanego tam na wytchnieniu i modlitwie. Skłania głowę na kamień, dziś skała ta nosi nazwę Skały Agonii i jest centralną częścią kościoła Agonii Chrystusa usytuowanego w ponad Doliną Cedronu w Ogrodzie Oliwnym.
Dzisiejsza modlitwa nie daje Mu jednak uspokojenia. Przeciwnie, Chrystus przyjmuje kielich, który oznacza dla niego upokarzającą drogę przez Mękę, zakończoną okrutną śmiercią na Golgocie.

Często mówimy po prostu Getsemani i nazwę te utożsamiamy literalnie z Ogrodem, w którym Jezus modlił się przed Męką , a krwawy pot występował mu na czoło. Sama nazwa zaś z języka hebrajskiego oznacza tłocznię oliwy. Oznacza to, że było wiele podobnych „getsemanich”, wszędzie tam gdzie rosły oliwki z znacznej ilości, by móc na miejscu przynajmniej cześć z nich przetwarzać. Jednak tylko to jedno Getsemani stało się świadkiem modlitwy ponad ludzkie siły, oczekiwania na mękę zdradzieckiego pocałunku, pojmania i powadzenia w kajdanach Syna Człowieczego.
