Jednym z miejsc gdzie budzi się we mnie wewnętrzne dziecko skacząc i dokazując, uśmiecham się od ucha do ucha, a oczy skrzą jest Wioska Świętego Mikołaja.


Rovaniemi vs. Papapiiri
Wioska Santa Clausa znajduje się około 8 km powyżej Rovaniemi na Kole Podbiegunowym czyli Napapiiri.

Koło polarne wyznacza granicę powyżej której zachodzi zjawisko dnia i nocy polarnej. U Mikołaja na podwórku 21 czerwca słońce nie zachodzi poza horyzont.

O wiosce mikołajowej mówi się po prostu Napapiiri i taki jest też adres do tego chyba najbardziej zasypywanego listami brodacza. Gdybyście chcieli i Wy przesłać mu pozdrowienia lub listę życzeń, oto adres: Santa Claus Main Post Office, FIN – 96930 Arctic Circle.

Samo Rovaniemi jest również bardzo istotnym miastem i nie dlatego, że ma tak zacnego sąsiada. Jest stolicą fińskiej części Laponii. W nim mieści się Uniwersytet Lapoński, centra kultury, sztuki i urzędy.

Jakie atrakcje u Nicolausa?
Napapiiri działa cały rok, można więc Poprosić Santa o prezent w maju czy czerwcu. W tych okresach nie uświadczymy jednak wszystkich atrakcji jakie niesie ze sobą to miejsce. Sam Mikołaj oczywiście będzie, jego elfy, które chętnie nam zrobią z nim zdjęcie za drobne 30 Euro też.

Będą otwarte sklepy, które przez cały rok wyglądają, jakby już jutro była Wigilia. Kawiarenki i restauracje też nas przywitają otwarcie. Poczta również. Co ciekawe, gdy będziemy chcieli wysłać list, będziemy mogli wybrać zimowy

znaczek, a elf – poczmistrz przybije nam specjalną pieczątkę. Do wyboru będziemy też mieli 2 skrzynki pocztowe. Jedna działa w „trybie normalnym”, czyli list do adresata dotrze kilka dni od wysłania. I druga, świąteczna. List poczeka sobie, może lekko kurz go przykryje, ale elfy o nim nie zapomną, wyślą go zimową porą, by doszedł przed świętami.

Jedne z najwspanialszych atrakcji są dostępne jednak wyłącznie gdy śnieg pokryje ziemię. A więc przejażdżka psim zaprzęgiem

Zaprzęg żywiołowych husky, których największą frajdą jest bieg przez las i obszczekiwanie się nawzajem, to doświadczenie, które na długo zapada w pamięć.
Jeśli komuś mało takiego zimowego safari, to parę kroków dalej będą czekały sanie zaprzęgnięte w renifera. Ten będzie nas wiódł bardziej dostojnie, bez poszczekiwania. Więc by siedząc w saniach nie zrobiło nam się chłodno dostaniemy do okrycia nóg futro z renifera.
Lubiący adrenalinę i ci co nie boją się zasp śnieżnych mogą wybrać się na safari skuterem śnieżnym.
Dla wytchnienia, odpoczynku i poobcowania z kulturą Samów (bardziej jesteśmy przyzwyczajeni do używania określenia Lapończyk, jest ono jednak pejoratywne, mówmy więc Sam) można zajść do Koti, tradycyjnego namiotu Samów, gdzie w cieple ogniska będzie czekał na nas Szaman. Opowie skąd wzięła się Zorza Polarna, dlaczego w Finlandii tyle komarów i wiele innych ciekawych i wcale nie oczywistych historii.

P.S. Proszę niech nie sypią się na mnie gromy, baty i cięgi. Tak, wiem, PRAWDZIWY Święty Mikołaj był biskupem, mieszkał w Mirze w dawnej Azji Mniejszej dziś zwanej Turcją. O tym też kiedyś napiszę… 😉